środa, 27 maja 2015

Zmiana nawyków żywieniowych - jak się do tego zabrać?

Zmiana nawyków żywieniowych jako droga do trwałej utraty kilogramów.

Z każdej strony bombardują nas hasłami typu zmień swoje nawyki żywieniowe a schudniesz. Żadna dieta nie zdziała cudów, jeśli na stałe nie zmienisz swoich przyzwyczajeń i swojego jadłospisu. Czy możliwe jest całe życie liczyć kalorie? Przygotowywać osobne posiłki dla siebie i dla rodziny? Cały tydzień pilnować się, aby nie zjeść nic słodkiego, a później przy pierwszej lepszej okazji mieć wyrzuty, że zjadło się tabliczkę czekolady na raz.


Scenariusz jaki często mi towarzyszy, to od poniedziałku do piątku piękne posiłki dietetyczne, czuję, że spodnie robią się luźniejsze, a nadchodzi weekend i wszystko szlag trafia. Wyjazd do rodziców, teściów, znajomych, grill, jedno ciasto drugie ciasto, pyszne lody - częstują to jem. Pytanie ile jem? Dużo za dużo, bez umiaru, próbuję zrekompensować sobie cały tydzień wyrzeczeń. I tak mija sobota i niedziela, w poniedziałek głód na słodycze się wzmaga, znowu muszę ze sobą walczyć. To co minimalnie spadło na wadze w weekend zostaje nadrobione, a czasami nawet przybywa więcej. Pełna frustracja. Chwytam się pomysłów na szybkie zgubienie tego co nadrobiłam. Często jest to kilka dni czystego białka. Faktycznie, waga spada szybko. nadchodzi znowu weekend a ja powtarzam mój schemat od nowa.

Tym razem postanowiłam, że będzie inaczej! Drugi tydzień staram się wyeliminować moje złe nawyki żywieniowe. Dziś stanęłam na wadze i niestety zobaczyłam, że po tych dwóch tygodniach wprowadzania małych zmian waga wzrosła. Jednak pierwszy raz w życiu nie spanikuję i nie rzucę się na jakąś głodówkę, czy diete dukana, ale będę ciągnąć to co zaczęłam.

Dziś Dzień Matki - wspaniały dzień na podsumowania :) Choć waga pokazała 60 kg, napiszę co udało mi sie przez te 2 tygodnie osiągnąć:

- nie jem słonecznika
Był to jeden z wielu moich nałogów. Mam tu na myśli taki słonecznik do skubania. Niby słonecznik jest zdrowy, ale ja zasiadałam przed telewizorem i zamiast paczki chipsów zjadałam połowę dużej paczki słonecznika co dawało ponad 500 kcal. Trochę dużo jak na przekąskę. Stwierdziłam, że zamiast tego mogłabym zjeść porządny obiad, czy paczkę niezdrowych chipsów i wyszłoby na to samo pod względem kalorycznym.

- nie podjadam dziecku paluszków
Moje dziecko w sytuacjach awaryjnych dostaje paluszki Juniorki. Są to sytuacje typu czymś muszę je zająć, abym ja mogła np. pomyć naczynia lub spokojnie wstawić pranie. Myślę, że mamy maluchów znają tego typu "oszukańce" dające im chwilę spokoju. Taka paczka paluszków zawsze jest u nas w domu. Moje dziecko zjada powiedzmy 3 paluszki dziennie z tej paczki, a ja pochłaniam połowe paczki przychodząc do kuchni i tak po prostu coś podgryzając.

- jem zdrowe śniadania
Obecnie ulubionym śniadaniem stała się "jaglanka". Do tej pory bałam się jeść węglowodanów i jadłam głównie serki wiejskie, omlety itp. Jak najwięcej białka. Postanowiłam to zmienić i mój pierwszy posiłek to obecnie głównie węglowodany. Wydaje mi się ta zmiana na plus, gdyż jem coś ciepłego i kasza jaglana powoduje, że długo czuję się syta.

- wróciłam na basen
Całą zimę tłumaczyłam sobie, że nie mogę chodzić na basen, bo odnawiają mi się zatoki. I teraz też oczywiście smarkam, ale kupiłam sobie tabletki i coś do psikania do nosa i postanowiłam, że się nie poddam. Mam zamiar chodzić min 2 razy w tygodniu na basen, min 30 min pływania, a później sauna. Wcześniej bardzo często chodziłam na basen i waga przynajmniej nie rosła ;), a ja czułam się lepiej ;)

- wprowadziłam ćwiczenia w trakcie codziennych czynności
Np. myjąc zęby te dwie minuty podnoszę nogi na zmianę i ćwiczę pośladki. Kilka razy dziennie staram się zrobić po 10 przysiadów.

Można powiedzieć, że te powyższe rzeczy jakoś łatwo mi przyszły. Planuję z każdym tygodniem wprowadzać coś nowego do swojej listy zdrowych nawyków żywieniowych. Pomimo, że waga wzrosła z 59 kg na 60 kg przez te 2 tygodnie, to czuję się jakoś szczęśliwsza, że wyeliminowałam ten nawyk skubania słonecznika i podjadania paluszków. Trzymam się tych zmian i nie puszczam, choc czasem bardzo kusi ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz