wtorek, 2 czerwca 2015

Dieta - czas rozpocząć

Ponieważ wczoraj moja waga osiągnęła dla mnie zenit, postanowiłam zredukować kalorie.
Wcześniej przez 2 tygodnie odzwyczajałam mój organizm od podjadania, czyli posiłki co 3-4h.
Odstawiłam słone przekąski i słonecznik, który skubałam namietnie wieczorami, a który jednak ma sporo kalorii. Zrezygnowanie z podjadania sprawiło, że moje posiłki były dużo za duże, obfitowały w weglowodany, ale nie zwracałam na to uwagi. Celem moim było również rozkręcenie metabolizmu. Pomimo wszystko nie potrafiłam oprzeć się słodyczom i z nich nie rezygnowałam. Kolejnym moim problemem było nocne podjadanie. Wydaje mi się, że lepiej już nad tym panuje, ale do tej pory zjadałam obfitą kolację, aby w nocy czuć się objedzoną i nie wędrować do lodówki.
 
Czas pójść krok dalej ...
Jeśli udało mi się zrezygnować ze słonych przekąsek, to czas ograniczyć do minimum te słodkie ...
Nikt mi nie powie, że kalorie nie mają znaczenia. Chcąc schudnąć potrzebujemy deficytu. Ponieważ ja mam siedzącą pracę, a do tego nic wyczynowo nie ćwiczę to będę starała się zjadać około 1500 kcal. Nie będę tu idealnie liczyć wszystkiego bo nie mam na to czasu. Wszystkie miary przyjęte są "na oko".

Do sprawdzania BTW (białka, tłuszcze, węgle) będę używała stronki potreningu.pl.
 
Ćwiczenia
Dodatkowa aktywność w ciągu dnia. Przerwę 30 min na lunch w pracy wykorzystuję na spacery. Jeśli tylko pogoda na to pozwoli, to będę spacerowałam z dzieckiem po pracy. Do tego dziennie około godziny aktywności wieczornej typu: kijki nordic, basen, ćwiczenia w domu na dywanie (skakanka, brzuszki, ćwiczenia na nogi i ręce z ciężarkami itp.). Jeden dzień w tygodniu bez ćwiczeń, przeważnie jest to niedziela. 
 
Moje wymiary:
waga 61 kg
biust 85 cm
talia (na wysokości pępka) 69 cm
pas (oponka w najszerszym miejscu) 79 cm
biodra 96 cm
udo prawe 59 cm
udo lewe 58 cm
wzrost 164 cm
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz